Zbliża się godzina 11:00. Za chwilę mamy pójść do pobliskiego liceum, aby poprowadzić tam rekolekcje. Jest Środa Popielcowa, rozpoczyna się Wielki Post. Dla wielu księży to czas różnych rekolekcji, wielu godzin spędzonych w konfesjonale, indywidualnych rozmów z różnymi ludźmi.
W tym roku, jakoś szczególnie skupiam się na rekolekcjach dla młodzieży licealnej, lub dla ostatnich klas szkoły podstawowej. Chociaż nie jest to regułą, bo w swojej szkole będę miał rekolekcje dla 5, 4 i 3 klasy.
Dzwoni telefon. Moi Młodzi są już przed plebanią. Za kilka chwil z tą moją wspaniałą brygadą pójdę do liceum, aby poprowadzić pierwszy dzień rekolekcji. Dlaczego ich biorę ze sobą? Bo nie wyobrażam sobie, aby ich nie zabrać. Nie wyobrażam sobie, aby przez stanięcie po drugiej stronie, nie zobaczyli, jak można prowadzić rekolekcje. W końcu, nie wyobrażam sobie, że mógłbym nie dopuszczać ich do swojej pracy, a przez to nie będzie to tylko moja, ale przede wszystkim nasza wspólna praca.
Niby prosta rzecz – poprowadzą grupki dzielenia, czy przeczytają na głos przed ponad 60 młodymi ludźmi fragment z Pisma Świętego. Następnym razem, to oni będą więcej mówić, niż ja.
Kilka tygodni temu, rozeznaliśmy wśród odpowiedzialnych w naszej wspólnocie młodzieżowej, że chcemy wrócić do ewangelizowania innych młodych. Jednocześnie z różnych stron pojawiły się dwie propozycje na rekolekcje w Wielkim Poście. Tak więc przygotowujemy się do wyjazdu do Warszawy, a potem pod Poznań. W obu tych miejscach będziemy prowadzić rekolekcje dla młodych. I naprawdę cieszę się z tego, że będą to rekolekcje prowadzone przez młodych dla młodych.
Tymczasem w Łodzi, jesteśmy już w trakcie wielkiego, ewangelizacyjnego wydarzenia, jakim jest Arena Młodych. W tym roku podzielona jest ona na trzy dni. Pierwszy już jest za nami, czyli rekolekcje w szkołach. Drugi, to spotkania w trzech kościołach w Łodzi (oraz kilku poza miastem), a trzeciego dnia spotkamy się w Hali Sportowej niedaleko Areny.
Moi młodzi przygotowują się do tego wydarzenia już od kilku tygodni. Wielu bierze udział w chórze, czy w ekipie tanecznej lub w wolontariacie. Wśród zaangażowanych wyczuwam podekscytowanie i zapał. Cieszę się, że chcą tak bardzo ochoczo zaangażować się w te rekolekcje. Wiem, że sami z tego wyniosą wiele dla siebie. Już przez samo zaangażowanie niesamowicie otwierają się na działanie Pana Boga w ich sercach.
Czeka nas niebawem dzień oddechu dla Młodych. W marcu jedziemy na nasz dzień skupienia. Aby mogli o Panu Bogu mówić innym, to sami muszą mu dać swój czas. Tak więc będzie to czas wyciszenia, i dosłownie bycia w ciszy z Bogiem. Wiem doskonale, że pomimo ciszy, będzie sporo działo się w ich sercach. I o to chodzi.
I na koniec… jestem z nich MEGA DUMNY!!!